Piątek III tygodnia Okresu Wielkanocnego

Ewangelia wg św. Jana 6,52-59.

Żydzi sprzeczali się między sobą, mówiąc: «Jak On może nam dać swoje ciało do jedzenia?» Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie jedli Ciała Syna Człowieczego ani...

25 lat Parafii

Objawienia Pańskiego w Bliznem

9.12.2017 Spektakl w seminarium. Wciąż są terminy dostępne na kolejne występy.

„ŻYCIE TO NIE JEST PROSTA SPRAWA, ŻYCIE TO NIE DZIECINNA ZABAWA”

Święty Augustyn z Hippony żył na przełomie IV i V wieku po Chrystusie. W młodości nie należał do ludzi wierzących, prowadził rozwiązły tryb życia, a nawet należał do sekty manichejczyków. Jednak modlitwa naprawdę może zdziałać cuda, a za nawrócenie Augustyna gorąco modliła się jego matka…

Jak wyglądałoby życie św. Augustyna dzisiaj, w świecie pośpiechu, sukcesów i pracy? Mieliśmy okazję się o tym przekonać, gdy 9.12.2017 o 19:00 grupą około dwudziestu osób z księdzem Pawłem na czele przybyliśmy na sztukę kursu III Seminarium Duchownego w Warszawie. Przedstawienie pt. „Augustyn” opowiada historię trzydziestoletniego Marka – pracownika dużej firmy reklamowej. Był on bardzo zdolnym marketingowcem, w pełni oddanym pracy i swojej korporacji. Tam każdy musiał być LEPSZY. Być lepszym od innych, ale też  coraz lepszą wersją samego siebie po to, aby poświęcić się firmie. „Sukces, sukces, praca, praca” – nic innego się nie liczyło. W wolnym czasie Marek grał w zespole muzycznym, z dwójką swoich przyjaciół ze studiów. Jednak w jego życiu było miejsce tylko na pracę, na niewłaściwe sprawy, nie było zaś tam Boga, miłości. Zabrakło mu też czasu na przyjaźń, dlatego zawiódł najbliższych mu kolegów.

Przez cały czas modliła się za niego jego matka. Dzięki jej rozmowie z Bogiem, w życiu Marka zaczęło coś się zmieniać. Kiedy szef umniejszył jego rolę i zasługi w obawie o swoją posadę, a on sam zorientował się że zawodzi najbliższe mu osoby, wiedział że czegoś mu w życiu brakuje.

Pomógł mu to zauważyć ksiądz, który sam mówił że pracuje w „największej korporacji na świecie”, czyli że „pracuje” dla Boga.

Sztuka była znakomita, dopracowana w najmniejszych szczegółach. Świetna gra aktorska, wciągający scenariusz, muzyka, oświetlenie i ważne przesłanie sprawiły, że było to niezwykłe wydarzenie. Wyszłam z Sali przejęta i wzruszona, przekonana o sile i potędze modlitwy.

Po spektaklu zostaliśmy zaproszeni do kawiarni w seminarium na herbatę i „coś słodkiego”, dzięki czemu mogliśmy wspólnie powymieniać swoje opinie.

Sztuka ta wywarła na mnie tak duże wrażenie, iż myślę, że za rok również nie może nas tam zabraknąć.

Ewa Krasoń